Inga


Po jesiennej, plenerowej sesji Ingi, czas na kilka kadrów z drugiej części.... w teorii spokojnej, domowej...ale Inga miała tyle energii i radości, że cała sesję była jednym wielkim wesołym skakaniem, turlaniem i uciekaniem. Przesłodka w tym była bardzo, choć uchwycenie w kadrach tych nielicznych momentów kiedy zatrzymała się na sekundę nie należało do łatwych. Ale udało się, a dzięki temu ile się naśmiałam patrząc na nią, mój nastrój był jeszcze lepszy tego dnia :).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz